top of page
Zdjęcie autoraKasia Gacek-Duda

AEROFONY ETNICZNE POLSKI - uzupełnienie/ cz.1

Zaktualizowano: 16 lut 2021







Kutura w Sieci - to jeden z wielu impulsów, który pobudził mnie do szukania nowej drogi w świecie pandemii...
Zaproponowałam tym osobom, które pragną spożytkować wolne chwile - naukę gry na piszczałce od podstaw.
W pierwszym odcinku ( na samym dole artykułu -lekcja 1) pokazałam dwa warianty zakrywania otworów, poprawne utrzymanie instrumentu oraz proste - pierwsze ćwiczenie oddechowe jak i ćwiczenie na prowadzenie jakże istotnego w grze na aerofonach etnicznych słupu powietrza.
Przez wiele lat gry na flecie poprzecznym jak i gry na fletach etnicznych zaobserwowałam 5 najważniejszych spraw, które łączą wszystkie te instrumenty - mianowicie:

Oddech


Podstawę jaką daje poprawny oddech, ćwiczenia przepony jako mięśnia aparatu oddechowego, prawidłowe prowadzenie frazy z oddechami - są nieocenione podczas pierwszego półrocza nauki.

Tutaj nie ma znaczenia na czym gramy - czy na najprostszym instrumencie czy też na trudnych technicznie i wykonawczo fletach. Różnica jest tylko w sposobie ćwiczeń i potrzebie ilości pracy do stopnia trudności instrumentu. Zatem jeśli rozpoczynasz grę na piszczałce 6 otworowej - zachęcam do nie bagatelizowania sprawy oddechowej. Pominięcie tej części techniki - spowoduje, że wykonywane przez nas melodie będą posiadać tzw. "frazową czkawkę". Jeżeli komuś to nie przeszkadza to oczywiście nie ma do niczego przymusu. Z doświadczenia i opinii osób pracujących z flecistami etnicznymi wynika, że jest to spory problem podczas wspólnego muzykowania czy nagrań sesyjnych.


Praca


Aby nasze chęci do gry na instrumencie dały nam satysfakcje w tym co usłyszą dzięki nam inni - musimy się trochę poświęcić. Jeżeli chcesz naprawdę nauczyć się grać musisz stu - procentowo czas wyznaczony na grę i ćwiczenia skoncentrować na instrumencie. Najlepiej aby było to ciche miejsce - bez akustycznej smugi. Wtedy jest duża szansa że mimo doby smartfonów i ciągłego bycia online uda Ci się wygospodarować konkretną uwagę skierowaną tylko na instrument.


Systematyczność


Aby Twoja praca i czas poświęcony grze na instrumencie zaowocował dobrym wynikiem w pierwszym półroczu nauki - musisz być systematyczny. Co to może oznaczać? Otóż:

- starasz się ćwiczyć codziennie o stałej porze dnia np. o 6 rano. - 30 minut.

Wtedy człowiek jest najbardziej wydajny a jego świadomość najbardziej chłonna.

- Jeżeli pracujesz lub grasz na piszczałce hobbystycznie, musisz inaczej zaplanować systematyczność pracy. Jeżeli nie codziennie to co drugi dzień o stałej porze dnia, najlepiej rano.

Jeśli jednak i to jest niemożliwe - starasz się ćwiczyć wtedy kiedy możesz - ale to zawsze daje mniejsze wyniki i wprowadza chaos, który bardziej nas męczy niż wspiera w życiu :)

Dlaczego poranki? Ćwiczebne poranki są najbardziej wartościową porą jeżeli chodzi o ćwiczenia techniczne. Poranne ćwiczenia są najbardziej owocne i gwarantują szybszy rozwój niż praca popołudniowa czy wieczorna. Mówię to z własnego doświadczenia. Nocna praca zawsze była dla mnie mozolna, a jej wynikiem było ciągłe zmęczenie i niedospanie w dzień.

Był taki czas w moim życiu, że będąc studentką - stypendystką Uniwersitaet Fuer Musik und Darstellende Kunst w Wiedniu...wstawałam codziennie o 5:30 - szłam na spacer na Stephansplatz - tam kupowałam sobie wiedeńskiego bajgla i kawę i wracałam ...następnie ćwiczyłam na flecie przez 5 godzin od 6:30 ...tym sposobem - z najtrudniejszą robotą byłam gotowa o 11:00 :) Kocham to wspomnienie z mego życia...jak i cały Wiedeń i Austrię :)



Cierpliwość



Aby Twoja systematyczość w pracy nad instrumentem nie zakończyła się tak szybko jak zaczęła - musisz się uzbroić w cierpliwość. Ćwiczenia nad problemami gry na instrumencie mogą nas czasem frustrować i zniechęcać, a to kończy się rzuceniem instrumentu w kąt i słynnym zdaniem:

"nie umiem tego i koniec" albo "ja tak nie ptrafię" albo "nie nadaję się do tego".

To niestety mylna droga...to nic innego jak tylko poddawanie się, a chodzi o to aby tak jak w życiu - gdy pojawiają się problemy - znaleźć rozwiązanie. Rozwiązaniem na męczące ćwiczenie na instrumencie jest ....zmiana ćwiczenia :D ( HAHA - też mi coś - ale serio...tak jest )

lub odstawienie problemu na moment - wypicie herbaty i znowu powrót...lub odstawienie problemu "do jutra" i np. ćwiczenie czegoś innego...a do sprawy wcześniejszej powracamy następnego dnia. Jestem pewna, że po takiej walce jesteśmy w stanie pokonać to co wprawiało nas w frustracje. Brzmi lekko...w praktyce jest to trudniejsze, ale to był mój sposób np. na romantyczne utwory przeznaczone na flet poprzeczny, gdyż moją miłością był zawsze Mozart i Bach :) Nie miałam do romantyzmu muzycznego siły, gdyż barwa fletu nijak pasowała w moim przekonaniu do tej epoki...romantyzm był epoką fortepianu i skrzypiec...ale zastosowałam metodę odstawiania i pomogło...Nauczyłam się znienawidzonego Koncertu D - dur na flet i fortepian Carla Reinecke na pamięć z całym ładunkiem technicznym :D



Wytrwałość



Jest w życiu wiele sytuacji, które zwalniają realizacje marzeń o grze na danym instrumencie. To może być choroba, jakieś wydarzenie w naszym życiu, które przewróciło je do góry nogami. To mogą być też błachostki typu sprzątanie domu, obowiązki, pranie...wyjazdy itd. To może być zwyczajne lenistwo i brak motywacji. Lenistwo i brak motywacji to trudna sprawa, zależna od wielu czynników. Każdy musi sam odnaleźć sposób na wyjście z tego kotła myśli i niemocy. Warto mieć również świadomość tego, że zbytnie rozczulanie się w takich momentach nad sobą to tylko dopalanie do pieca i rozwijanie tego stanu. Najprościej byłoby napisać "weź się w garść" ...ale to nie tak. To tak prosto nie działa. Ja w swoim życiu musiałam bardzo walczyć z tak trudnymi momentami i ...walka była raczej bardzo zależna od sytuacji. Warto w takim momencie wręcz wbrew sobie spróbować coś zrobić: znaleźć motywację...motywacją może być np. nauka nowej melodii ze słuchu...albo nagranie filmu na łonie przyrody ze swoją własną skomponowaną melodią...lub poproszenie znajomego muzyka aby stworzyć jakieś spotkanie muzyczne ...zapisanie się na kolejną lekcje. Zrobienie wbrew swemu lenistwu każdego gestu, który nas będzie od niego odciągał. W moim przypadku to działało...ale to nie musi być receptą dla innych...ja dzielę się tylko tym co przyszło mi doświadczyć.

To są takie bodźcie które napędzają nas do dalszego działania i co za tym idzie: wytrwałości w naszym postanowieniu...jeżeli zrobimy ten zabieg w miarę szybko - myślę, że damy radę znowu przez jakiś czas wytrwale pracować...Jeśli jednak nie pochylimy się nad własną słabością i pozwolimy jej rozsiąść się w naszej głowie - to z każdym dniem będzie trudniej - Powrót oczywiście zawsze jest możliwy...ale to zależy od każdej indywidualnej duszy tego świata.


 




218 wyświetleń

留言


bottom of page