"Cieszę się, że odwiedziłeś to miejsce, mam nadzieję, że poczujesz się tutaj dobrze
Zapraszam Cię do niezwykłej krainy....
Piękne poranki, symfonia natury, barwy a przede wszystkim dom.
To tylko nieliczne słowa które pojawiają się w mojej głowie gdy myślę o Beskidach...
Zachwycająca przyroda karpackich wzniesień od zawsze inspirowała mnie do tworzenia muzyki...
Również flety karpackie, flety pasterskie to niezwykła historia i piękno tego regionu.
W teledysku, który już wkrótce tu umieszczę zobaczysz wczesnowiosenne krajobrazy Beskidów. Usłyszysz przede wszystkim Fujarę Słowacką z towarzyszeniem dwojnicy karpackiej i fujary wielkopostnej...
wszystko okraszać będzie dźwięk natury w tym godowej zwiastunki wiosny - sikorki bogatki..."
Dźwięki Karpat
Fujara Słowacka to instrument na którym się nie gra...
to instrument na którym się
"opowiada".
Poniżej zapowiedź teledysku - zobacz czy Ci się spodoba...:)
Zwróć uwagę na piękny wiosenny wschód słońca z Koczego Zamku -
ja się nim cały czas zachwycam...
Wschody słońca w Beskidach nie mają sobie równych...
Reżyseria zdjęcia i montaż Jacek Nawrat Lubmerjack Studio
(tutaj odnośniki do strony www.lumberjackstudio.pl
Zdjęcia lotnicze: Dawid Matysek
Oglądaj w jakości HD
ZAPROSZENIE
Zapraszam Cię serdecznie w Beskidy. Na moim blogu napisze o tym kim jest Duszka oraz o cudnym pasterskim flecie ze Słowacji...
mam nadzieję, że choć przez chwilę poczujesz oddech jeszcze chłodnego ale wiosennego wiatru i oryginalność Fujary Słowackiej
Krótka fotorelacja z planu:
...Aby pokazać oddech beskidzkiego wschodu i zachodu słońca musieliśmy przyjechać do szczególnych dla mnie miejsc.
Przewiozłam chłopaków z ekipy filmowej moją ukochaną Hondą Crv
na Halę Boraczą.
Moi koledzy oczywiście nie wiedzieli, że mam tzw. całoroczne opony.:)
Ich przerażenie nad stromizną i moją jazdą było naprawdę dla mnie trudne.
Chociaż droga na Halę Boraczą jest mi znana od dziecka.
Auto zaliczyło kilka lekkich potańcówek i wtop - typowych dla zaśnieżonych warunków "ścieżkowych", ale jak zwykle przepięknie dojechało pod schronisko na Hali Boraczej :-)
Wyglądaliśmy trochę jak z motywu Bella i Sebastian III w którym to kierowca pędzi przez grań a jego współtowarzysze
krzyczą z przerażenia.
Nieważne....ważne że żyjemy.
Pracowaliśmy na 10 stopniowym mrozie przy potęgującym mroźną siarczystość wietrze.
Jednak widoki i kolory nieba rekompensowały każdą nutę poświęcenia...
podobnie jak herbata i
ciepła zupa pomidorowa w schronisku.
Na drugi dzień zmieniliśmy miejsce pracy na Laliki, Koczy Zamek oraz Równice, gdzie dojechała do nas również Duszka :) <3
Oczekiwanie na wschód słońca
Marcowe niebo - mroźne zapowiedzi wiosny
Comments